środa, 18 marca 2015

Kami no ataeshi kuusou Program


B o g o w i e.
Nieśmiertelne, potężne istoty, które władają Czyśćcem. Obserwują każdy twój krok. Mogą cię zniszczyć, kiedy im podpadniesz. Chociaż czasami korciło mnie, aby zrobić coś niedozwolonego, aby wydostać się z tego więzienia.
Ale każdy boi się woli Bogów. Nawet ja po pewnych zdarzeniach wolę siedzieć cicho i grzecznie, aby nie narazić się na ich gniew. Oni mogą wysłać się do miejsc gorszych od Czyśćca. Do miejsc, gdzie każdy twój grzech będzie błagał o rozgrzeszenie. Gdzie twoje demony będą próbowały wypełznąć z twojej duszy, aby tylko nie być t a m.
Tak naprawdę to jeden poważny błąd i możesz pożegnać się z czymkolwiek ludzkim i normalnym. Piekło byłoby dla ciebie niczym niebo, gdybyś pobył tam kilka lat. A może nawet wystarczyłoby parę dni.
Chodzą plotki, że czasami ci biedacy, którzy trafiają t a m zyskują taryfę ulgową i mogą wrócić do Czyśćca (lepszy rydz niż nic). Jednak powoli tracą siebie. Nie mogą tego wszystkiego wytrzymać. Rozpadają się. Powoli, kawałek po kawałku. Ich dusze usychają, próbując wydostać się ze skorumpowanych ciał. Oczywiście, jeśli ktoś jeszcze takową posiada. Więc patrząc trzeźwym okiem na sytuację, tak czy inaczej oszalejesz i stracisz swoje człowieczeństwo.
Ale czy i tak nie jest na Ziemi?
Kiedy już wejdziesz na jakąś drogę, nie dasz rady z niej wyjść. Chociaż w moim więzieniu są tylko dusze, to są one bardziej żałosne od ich cielesnej powłoki. Jesteś tutaj całkowicie sobą, żadnych fałszywych masek, za którymi możesz się ukryć.
Ha, jakie to by było niszczące dla paru osób.
Wracając do tematu Bogów – jest tu pewien dupek, który męczy mnie od początku, kiedy przybyłam do Czyśća. Chciał czy nie chciał, nie mogę mu się postawić, bo pewnie tego pożałuję, choć czasami mam ochotę naprawdę mocno przywalić mu w tą jego idealną, boską facjatę. Pomijając fakt, że jest to fizycznie niemożliwe. Bogów nie można dotknąć, bo nigdy nie odwiedzają nas we własnej osobie. Pojawiają się jako „hologram” z którym można tylko porozmawiać. Wprowadzono to dlatego, bo „prawdziwa obecność Bogów może doprowadzić do postradania zmysłów”. No, tu muszę się zgodzić, sama myśl o nich irytuje człowieka. Duszę. Czymkolwiek teraz jestem.
Jeszcze raz wracając do tematu – ten dupek każe zwać siebie Kserionem. Próbuje udawać jakieś greckie bóstwo (może to porównanie jest nietrafne, bo mimo wszystko jest swojego rodzaju bóstwem). Jego wygląd jest jedyną dobrą rzeczą.
„Jest dziwnie piękny, niczym noc bez gwiazd.”
Okropny charakter, egoistyczny i narcystyczny, cały czas wtrąca się w nieswoje sprawy, wybuchowy niczym Wezuwiusz, chce, aby wszystko działo się działo się według jego zasad. Nie wiem czemu, ale każdy się go boi. Może to z przyzwyczajenia? Strach, który mamy już w siebie wpojony.


Urodziliśmy się w strachu.