poniedziałek, 26 maja 2014

Du fragst mich, ob ich mit dir komm

Przyszłam dla was z kolejnym rozdziałem Marionette, więc jedyne co mogę jeszcze powiedzieć to





Lalka nie ma serca czy to prawdą jest? „

Rozdział czwarty

Gdybym mogła czuć, czułabym się źle. Obraziłam Mistrza, Dagon prawdopodobnie kiedyś mnie zgwałci (jeżeli to możliwe) i pierwszy raz zaczęła przygniatać mnie moja tajemnica.
Popchnęłam lekko drzwi prowadzące do salonu. Jasne, beżowe kolory były zupełnym przeciwieństwem pokoju w którym byłam kilka minut temu. W salonie nie było nikogo. W całym domu panowała nieprzenikniona cisza. Coś było nie tak. Bardzo nie tak. Powoli zmusiłam się do poruszenia nogą. Moje kroki odbijały się głośnych echem. To nie brak żywej duszy w domu wzbudzał u mnie odruchowy, człowieczy niepokój, ale cisza w mojej głowie. Nie mogłam wyczuć, o czym teraz myśli Mistrz. Czułam tylko, że... go nie ma.
Udałam się na górne piętro, do biura mojej mamy. Złe przeczucia coraz bardziej rosły na sile, a jedynym sposobem na pozbycie się ich było znalezienie matki. Idąc korytarzem patrzyłam na obrazy wywieszone na ścianach. Większość z nich namalowała moja mama. A wszystkie przedstawiały anioły. Znałam każdy ich szczegół na pamięć. Jeden ma wyrwanych kilka piór, które przybierały barwę rubinowej czerwieni, drugi siedział na drzewie, pilnując małego dziecka bawiącego się w piaskownicy. Najbardziej interesował mnie obraz wiszący koło biura, przedstawiający upadłego anioła idącego środkiem piekła, które zaczęło powoli się rozpadać. Jego czarne jak smoła skrzydła zasłaniały jego całą sylwetkę, widać było tylko jego ciemne włosy.

Z biura mamy dochodził głośny szum. Pociągnęłam za klamkę, jednak drzwi były zamknięte.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz